Choć dla niektórych może to okazać się zaskoczeniem historia perfum, które najdłużej królują w branży perfumeryjnej nie zaczyna się od Chanel No 5. Zwyciężczyni większości tego typu rankingów perfum musi chwilę zaczekać na swoją kolej. Wśród twórców ponadczasowych kompozycji niekwestionowanym władcą jest bowiem dom perfumeryjny Guerlain. Dar do tworzenia nieprzemijalnych kompozycji zapewnia mu nie jedną, lecz kilka lokat na naszej liście.
5 perfum wszech czasów
1889 Guerlain Jicky
Ten zapach można opisać jednym słowem – fascynujący. Aime Guerlain mistrzowsko połączył nowoczesne syntetyczne akordy wanilii i kumaryny z energetyczną cytrusowo-ziołową strukturą. Niektórzy postrzegają kompozycję jako tak nowoczesną, że wręcz uniseksową. W ten sposób Jicky w oczach wielu awansuje do rangi pierwszego zapachu unisex w historii perfum, wyprzedzając o bez mała 100 lat kultowe One Calvina Kleina.
Podobno inspiracją do stworzenia pachnidła, było wspomnienie studenckich czasów, a właściwie Angielki o imieniu Jacgueline, zdrobniale Jicky. Historia miłości bez happy endu wydała owoce po latach – owoce nad wyraz trwałe jak na studencki romans. Nie tylko zapach, ale także flakonik ma dziś status kultowego – jego pierwowzoru można dopatrywać się we florentyńskim wazonie. Niech ciekawostką będzie, że w czasie, kiedy królowały jeszcze wody kolońskie, po Jicky sięgały szczególnie chętnie osoby z półświatka.
1919 Guerlain Mitsouko
Zapach ten uznaje się często za aromatyczny symbol emancypacji kobiet i nowych czasów. Czym pachniały zatem emancypantki? Mitsouko uważane jest za wzorcowy chypre ze wspaniałym akordem brzoskwini, co stanowi jego cechę wyróżniającą.
Zapach ciepły, słoneczny idealnie wkomponował się w szare czasy powojnia, napełniając rzeczywistość odrobiną optymizmu. Dziś kompozycja lokuje się daleko od mainstreamu, co należy raczej zaliczyć jej na plus. Podobnie jak ma to miejsce w przypadku Jicky, po zapach mogą z powodzeniem sięgnąć także mężczyźni.
1921 Coco Chanel Chanel No 5.
Najpopularniejsze perfumy wszech czasów powstały tuż po zakończeniu I wojny światowej i przez kolejne dekady stały się symbolem kobiecej elegancji. Coco Chanel opisała ten zapach, wiele lat po jego powstaniu, jako „Kobiece perfumy pachnące kobietą”.
Projektantka była z całą pewnością kobietą nowoczesną, dziś powiedzielibyśmy businesswoman. Gdy oceniamy Chanel No 5 z perspektywy lat, nieco zaskakuje więc fakt, że tak silnie wyczuwalny jest w nim aromat powszechny w wielu tradycyjnych domach – zapach mydła. Chanel lubiła go, kojarzył się jej dzieciństwem i świeżym praniem, w końcu jej mama była praczką.
Dziś skojarzenia budowane wokół tego aromatu sytuują go raczej w strefie tradycji i klasyki niż nowoczesnej kobiecości. Czy odbiera to urok samym perfumom? Z pewnością nie, ale sprawia, że aldehydowe dzieło nie jest propozycją dla każdego!
1925 Guerlain Shalimar
Za powstaniem niesamowitego pachnidła stoją niekwestionowany talent Jecquesa Guerlaina i... dzieje tragicznej miłości. To opowieść o szachu Jahangirze i jego pięknej żonie - Matumaz Mahal. Rozpacz po śmierć ukochanej małżonki przyniosła światu dwa nieoczekiwane podarki: perłę architektury - grobowiec Taj Mahal i przepełnioną bólem historię jako niewyczerpane źródło inspiracji dla artystów.
Shalimar czerpie z tego bólu i orientu. Zaskakuje grą cytrusowych nutek, wanilii i animalnych akordów. Jest zmysłowy, nawet lepki, nawiązuje do przeszłości... Ale jest to nawiązanie piękne, miłosne, prawdziwe.
1930 Jean Patou Joy
Na perfumeryjnych półeczkach wciąż można (choć ostatnio raczej w strefie wyprzedaży) znaleźć inny klasyk, którego rodowód sięga dwudziestolecia międzywojennego.
Najsłynniejsza kompozycja sygnowana nazwiskiem Jeana Patou została przygotowana przez Henri'ego Almérasa jako próba przezwyciężenia skutków krachu na Wall Street. Kryzys finansowy, nie tylko zubożył amerykańską klientelę Jeana Patou, ale odebrał wielu zwykłą radość życia. Jaśminowo-różane Joy przywracały ją, zapewniając jednocześnie sukces finansowy firmie.
Co ciekawe, do przygotowania 30 ml pachnidła wykorzystano całkowicie „niekryzysową” ilość produktów – 10 tys. kwiatów jaśminu i 28 tuzinów róż. Znalazło to odzwierciedlenie w wysokiej cenie wonności.
W 2000 roku Joy zostały wybrane przez FIFI zapachem stulecia, wyprzedając swego wielkiego rywala - Chanel No 5.
A czy na Waszych toaletkach są któreś z perfum wszech czasów?