Najdziwniejsze nazwy perfum

0
Najdziwniejsze nazwy perfum

Pozostajemy w tematyce drobnych dziwactw w świecie perfum. Zaskakiwać mogą bowiem nie tylko składniki, ale także nazwy pachnideł. Są marki, które z prowokujących nazw perfum, uczyniły wręcz swój znak rozpoznawczy. Poznajcie najdziwniejsze nazwy perfum oraz firmy, które za nimi stoją!

Stado krów

Cowsheed to niszowa marka naturalna, która za punkt odniesienia dla swoich produktów wybrała popularne zwierze hodowlane – krowę. Sympatyczne stworzenie pojawia się w nazwach perfum, zapewniając efekt tyle zaskakujący co zabawny, wręcz dziecięcy. Nasze serca podbiły takie nazwy jak Lazy Cow (Leniwa krowa) skrywająca aromatyczno-fougere perfumy typu uniseks czy Grumpy Cow (Zrzędliwa krowa) o cytrusowo-aromatycznym charakterze. Także nazwa marki nie pozwala pozostać obojętnym - cowsheed to wyraźne nawiązanie do obory. A teraz pytanie, kto chciałby pachnieć oborą?

Stan Wolej Pomarańczy

Etat Libre D’Orange (Stan Wolnej Pomarańczy) to marka po prostu zbudowana na kontrowersji. Nazwy pachnideł przypominają obłąkańczy sen i często stanowią połączenie całkowicie niespójnych odniesień. Dowodów na tę tezę nie trzeba mozolnie szukać. Perfumy Fils de Dieu, du Riz et des Agrumes to w dosłownym tłumaczeniu Syn Boży, Ryż i Cytrusy. Pod tym cudacznym mianem kryją się aromaty orientalne, przyprawowe.

Niezbyt zachęcająco brzmi nazwa kolejnej kompozycji marki. Czym może pachnięć Fat Elictrician (Gruby Elektryk)? Jak się okazuje to orientalno-drzewne pachnidło dla mężczyzn, zawiera w swym składzie wetywerię, opoponaks, mirrę, wanilię, kasztan w lukrze, bitą śmietanę i liść drzewa oliwnego. Brzmi ciekawie, tylko ta nazwa! A to nie koniec namingowych szaleństw marki. Z prawdziwym zdziwieniem donosimy, że można korzystać także z perfum I am trash (jestem śmieciem). Taka zapachowa deklaracja raczej nie wszystkim przejdzie przez gardło.

Orientalny oddech boga

Doskonale nazwami zapachów bawi się natomiast marka Lush. Każdy prosty flakonik opowiada intrygującą historię. Czasem nawiązuje do kinowych komedii jak Honey, I washed our kids. (Kochanie, umyłem nasze dzieci), innym razem do opowieści dreszczykiem: Day of Dead (Dzień śmierci). Niektóre nazwy dają do myślenia, bo jak pachnie tchnienie boga (Breath of God). W wersji zaproponowanej przez Lush drzewem sandałowym, cedrem, kadzidłem, melonem, różą, ylang-ylang, wetywerią i grapefruitem. Kto skorzystałby z takich aromatów ?

Również znane marki

Po intrygujące określenia sięgają także marki nieniszowe. Ileż wdzięku jest w Britney Spears Circus Fantasy (Cyrkowa Fantazja Britney Spears). Perfumy nie pachną jednak cyrkiem, lecz są typowym przedstawicielem rodziny gourmand, dzięki czemu cudownie przenoszą w świat dziecięcych marzeń. W skandalizującą nutkę uderzył natomiast Tom Ford i kompozycja o nieco wulgarnej nazwie Fucking Fabolous z 2017 roku. Zmysłowe perfumy przygotowano dla obu płci (uniseks). Według amerykańskiego projektanta każdy ma prawo być „zaje….ście bajeczny”.
Oczywiście w świecie perfum nie brak również nazw ze znacznie silniejszym, wręcz perwersyjnym odniesieniem do seksu, ale to już inna historia.

Komentarze do wpisu (0)

Sklep jest w trybie podglądu
Pokaż pełną wersję strony
Sklep internetowy Shoper.pl