Hasło perfumy orientalne jest jak wytrych do świata zapachów zmysłowych, ciepłych, wieczorowych. To aromaty idealne na randkę i chłodne zimowe dni.
Tradycja orientu
Pojęcie Orientu w przypadku zapachów zostało nieco zawężone geograficznie – do krajów Bliskiego Wschodu. Mowa tu przede wszystkim o tradycjach Indii, Maroka, Arabii Saudyjskiej czy Egiptu. Kultura wytwarzania pachnideł ma w tych krajach bogatą historię, sięgającą nawet czterech tysiącleci wstecz. Splata się ona z medycznym zastosowaniem aromatycznych maści i olejków.
Zapachy Bliskiego Wschodu są z jednej strony „kulinarne” – z uwagi na wykorzystanie mieszanek ziołowych, korzennych; z drugiej zmysłowe dzięki składnikom animalnym (piżmo). Znane z bazarów nuty przypraw (gałka muszkatołowa, kardamon, cynamon, goździki, szafran) łączą się z balsamami, żywicami, kadzidłami. Szczególnie chętniej w tym typie zapachów wykorzystana jest wanilia, drewna sandałowe czy pieprz, które można uznać wręcz za składniki definiujące.
Oryginalne perfumy orientalne są wyjątkowo mocne – sprzedawane są bowiem jako czyste olejki. Wpływa to na ich imponującą trwałość i projekcję. Obok takich aromatów trudno przejść obojętnie.
Orient w wersji light
Intensywność orientalnych zapachów jest zarówno ich wielką zaletą, jak i wadą. O ile sprawdzą się w czasie mroźnych spacerów czy chłodniejszych wieczorów, o tyle w upalne dni okażą się zupełnie nieodpowiednie, wręcz uciążliwe. Dlatego dziś na perfumeryjnych półeczkach dominują propozycje w wersji light, dostosowane do gustu klientów z Europy czy Ameryki Północnej. W tym ugładzeniu orientu dwa elementy odgrywają kluczową rolę: alkohol, który działa jako rozpuszczalnik oraz dodatek delikatniejszych nut kwiatowych.
Orient jako źródło inspiracji dla współczesnego perfumiarstwa został odkryty na początku minionego wieku. Pierwsze orientalne perfumy na potrzeby „zachodu” powstały w domu perfumeryjnym Guerlain. Mowa tu oczywiście o Shalimar – zapachu, który oparł się upływowi czasu i od bez mała stu lat zachwyca klientki.
Orientalne wpływy szczególnie silnie zaznaczyły się w kultowym Opium (Yves Saint Laurent) czy Hypnotic Poison (Dior). Zapachy te łączy niesamowita koncentracja zmysłowej mocy, balansująca na granicy kontrowersji.
Inspiracje orientem odnajdziemy także w znacznie subtelniejszych kompozycjach: Coco Mademoiselle (Chanel), She (Armani) czy Euphoria (Calvin Klein).
Warto zainspirować się Orientem – rozgrzać zmysły i podkręcić emocje!